poniedziałek, 2 listopada 2009

#15: What's The Time, Mr. Wolf?


  Brrrrrrr, jesień. Zimno, ciemno i śpiąco. Całe szczęście, że przynajmniej zima nam jeszcze odpuściła i nie sypie śniegiem po oczach. Spaaaaaaaaaaaaaać...
No ale bez przesady, nie ma opcji żebym przespał jesień. Za dobrze by było. 
Żeby rozruszać szare komórki, postanowiłem polecić pewną kapelę. A właściwie to trio. Tym razem coś mniej hardrokowego, mniej klasycznego, ale na pewno nie mniej ciekawego. Redi, stedi, goł? 

Mamy sobie więc Londyn, a w tymże wiecznie zachmurzonym mieście trójkę muzyków. Jest sobie perkusista, gitarzysta oraz egzotyczna wokalistko-basistka. Trójka forumuje kapelę, nagrywa album i zdobywa uznanie na lokalnej scenie. Rolling Stone i USA Today zauważają zespół, opisują ich jako "wybuchową i pełną emocji mieszankę bluesa, punku i soul'u". Nagrana przez nich płyta, choć oceniona całkiem wysoko, nie jest specjalnym hitem - debiutuje na 75 miejscu brytyjskiej listy płytowych przebojów. 

To było dwa lata temu. W tym roku Noisettes z wokalistką Shingai Shoniwą na czele dostało swoją niepowtarzalną szansę. Ich singiel z najnowszego albumu Wild Young Hearts trafia do reklamy Mazdy 2 i wszystko zaczyna nabierać rozpędu. Kawałek trafia na drugie miejsce listy singli w UK, płyta się sprzedaje, a zespół zyskuje rzesze fanów. Scenariusz jak z bajki. 

Jeśli ktoś przyłoży mi broń do głowy i zmusi, żebym scharakteryzował to, co grają Noisettes to chyba krzyknę "strzelaj, nie mam pojęcia". To nie jest tak, że tylko ja nie wiem - co strona i artykuł, to ktoś podaje inne gatunki. Tutaj pop, tam indie, punk, soul, rock... Zgłupieć można. 
Dwa lata przerwy między What's The Time Mr. Wolf? (bo taki tytuł nosi debiutancki album) a Wild Young Hearts namieszały wszystkim w głowie jak cholera. Płyta numero uno to jak dla mnie indie pomieszane z punkiem. Tony energii, chórki, wpadające w ucho melodie PLUS wokal Shingai, który aż drapie swoimi pazurami. Może i opis nie jest zwiastunem czegoś specjalnego, ale już jedno przesłuchanie potrafi dać sto powodów by Noisettes nieznosić oraz milion, by ich pokochać. 
Numero zwei, to jakby zwrot o 180 stopni. WYH brzmi zdecydowanie delikatniej, zrywa z punkową rozpierduchą i jest płytą z tych, które spodobają się tobie, twojej dziewczynie i twojemu psu. Więcej tu popu, klimatów soulowych i R&B też zdecydowanie przybyło. Wszystko jest przystępne, fajnie nagrane i bardzo sympatyczne dla ucha. 

Kto mnie zna, ten teraz pewnie spodziewa się, że będę wychwalał Noisettes za płytę z 2007 a wiadro pomyj wyleję im na głowę za tegoroczne dzieło. Otóż... nie. Jasne, Wild Young Hearts jest przy What's The Time... grzeczne, jak szczeniaczek owczarka walijskiego przy wilczurze-mordercy. W tym przypadku to akurat nic złego. Na całe szczęście ten maluch nie nosi białych kozaczków i różowych blezerków, a kaszkiet i piórko za uchem. To chyba jest u mnie definicją fajnego psa... ?

Celowo nie wgłębiałem się specjalnie w zawartość obu płyt. Chcę po prostu, żebyście sami wgryźli się w te albumy, chcę żebyście byli tak samo miło zaskoczeni londyńczykami jak ja, gdy usłyszałem ich pierwszy raz dwa lata temu w radiowej Trójce (tak, tak, pamiętam to dokładnie).
Oczywiście na dole, pod tekstem znajdziecie linki do kawałków z obu płyt na jutubie - od tak, na dobry początek. A potem proszę się wgryzać i wyrabiać sobie opinię. I opisywać swoje wrażenia w komentarzach. That's all, folks.


"
Skin and bone
And a baton microphone
Can't get home
But you can use my dog and bone
We'll crank that stereo
Even when the speakers blow
D-I-Y
Just meet me up in paradise..."


Noisettes - Don't Upset The Rhythm (2009)


PS1 Czas na obiecane linki-jutubinki!
Don't Give Up z płyty What's The Time Mr. Wolf
Scratch Your Name z płyty What's The Time Mr. Wolf

Never Forget You z Wild Young Hearts
Don't Upset The Rhythm z Wild Young Hearts


PS2 Nasępny post będzie się rodził (mam nadzieję) krócej niż miesiąc ;D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz